niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział 24 - ,,Obiecał sobie, że już nigdy nie pozwoli jej skrzywdzić, a tymczasem znowu do tego dopuścił."

   Jedna dziura w ścianie, druga dziura w ścianie, trzecia dziura w ścianie. Rydel otarła łzę z policzka. Czwarta dziura w ścianie. Skrzypnięcie krat, co prawdopodobnie oznaczało, że ktoś tu wszedł, ale nie miała ochoty się podnieść z czegoś, co tu nazywano łóżkiem, aby sprawdzić co się dzieje.
- Jesteś wolna - usłyszała i zmrużyła oczy. Podniosła się powoli do pozycji siedzącej i jej oczy zaszły łzami, kiedy zobaczyła swoich rodziców za mundurowym. Podeszła do nich niepewnie i przytuliła swoją mamę, a po chwili poczuła, że i ojciec ją przytulił. Mimowolnie z jej oczu płynęły łzy. Tak bardzo jej ulżyło.


***

   - Powiecie mi, dlaczego mnie wypuścili? Przecież do niczego się nie przyznałam ani nic. - mruknęła Rydel, wchodząc do domu. Jej największym marzeniem w tej chwili była gorąca kąpiel i sen w jej własnym łóżku. 
- Sami nie wiemy, Ty nam lepiej powiedz jak tam trafiłaś. Policjanci mówili, że byłaś podejrzana o handlowanie narkotykami. - odpowiedziała Stormie, patrząc z troską na swoją córkę.
- Nie potrafię Wam tego wytłumaczyć. Ale skoro mnie wypuścili to macie pewność, że jestem niewinna. Macie jakiś kontakt z Deanem? 
- Nie widzieliśmy go od ostatniej wizyty u Ciebie. - powiedział Mark, a Rydel wzdrygnęła się. W jej głowie pojawiały się teraz najgorsze scenariusze. Co jeśli Dean uciekł, aby policja go nie złapała? Albo co gorsze, został aresztowany? Co jeśli stało mu się coś złego? Rzuciła się biegiem do swojego pokoju po czym usiadła na łóżku z telefonem w ręku. Dłonie jej się trzęsły, podczas gdy ona wybierała numer Lemona. Przyłożyła telefon do ucha i serce ścisnęło jej się na dźwięk poczty głosowej. Abonent tymczasowo niedostępny. Abonent tymczasowo niedostępny. Abonent tymczasowo niedostępny. Abonent tymczasowo niedostępny. Abonent tymczasowo niedostępny. Abonent tymczasowo niedostępny. Wybrała numer do Sophii, z którą i tak nie dało się porozmawiać, bo ciągle była pod wpływem narkotyków. Była zdziwiona, że nie uroniła ani jednej łzy. Czuła, że coraz ciężej jest jej złapać oddech.  Martwiła się o swojego chłopaka. Najłatwiej było jej się teraz rozpłakać, ale obiecała sobie w celi, że będzie silna. Cokolwiek by się nie działo...pamiętaj, że Cię kocham.  Tak wyraźnie słyszała uderzenia swojego serca. Krzyknęła głośno i cisnęła poduszką o ścianę. Dlaczego zawsze ją to spotyka? Dlaczego nie może być szczęśliwa dłużej niż kilka tygodni? Upadła na podłogę i przysunęła nogi do klatki piersiowej. Objęła je rękoma i oparła brodę na swoich kolanach. Ktoś ją objął, a po zapachu perfum rozpoznała, że to Riker. Puściła swoje nogi i przytuliła brata najmocniej jak potrafiła. Blondynowi pękało serce. Obiecał sobie, że już nigdy nie pozwoli jej skrzywdzić, a tymczasem znowu do tego dopuścił. Był w stanie przejąc całe cierpienie siostry na siebie, żeby tylko ona była szczęśliwa. Najlepiej sam by się rozpłakał patrząc na Rydel w tym stanie. Był wściekły na Deana, ponieważ był pewny, że chłopak uciekł. Bał się, że jego siostra znowu zacznie się okaleczać. Nie chciał, aby cierpiała. Chciał tylko, żeby była szczęśliwa.
- Mogę dziś spać z Tobą?  - szepnęła Rydel, na co chłopak od razu przytaknął głową. Pomógł siostrze wstać, a później nalał jej gorącej wody do wanny. Dziewczyna normalnie wzięłaby tylko szybki prysznic,  a Rikerowi zależało, aby się odprężyła chociaż przez chwilę.
- Jak będziesz gotowa to przyjdź do mnie - poinstruował i pocałował siostrę w czoło. Ta przytaknęła tylko i poczekała aż brat opuści łazienkę i zrzuciła  z siebie ubrania, po czym weszła do gorącej wody. Westchnęła i oparła głowę o wannę, zamykając oczy. Naprawdę poczuła się odrobinę lepiej. Zdjęła ze swojego nadgarstka gumkę i związała nią włosy w wysokiego koka. Nie zamierzała ich dzisiaj myć, ponieważ robiła to dzień wcześniej.
   Rydel wyszła z kąpieli po około trzydziestu minutach. Nałożyła na siebie balsam o zapachu jagody i założyła na siebie getry i koszulkę Deana, którą ty kiedyś zostawił. Rozczesała swoje blond włosy, które zniszczyły jej się bardzo przez te kilka miesięcy. Westchnęła, patrząc na siebie w lustro. Zastanawiała się, gdzie podziała się ta zawsze uśmiechnięta dziewczyna, emanująca energią, kochająca muzykę i swoich fanów. Dziewczyna, która wycinała swoim braciom kawały razem z Ellingtonem. Dziewczyna, która była szczęśliwa. Oczy zaszły jej łzami, jak zwykle z resztą. Zacisnęła je i przygryzła mocno dolną wargę. Otworzyła oczy i po łzach nie było śladu. Nie na zewnątrz rzecz jasna. Ale w środku w nich tonęła. W środku nie przestawała płakać. Rydel opuściła swój pokój i ruszyła do Rikera, który gdy tylko Delly weszła zdjął słuchawki z uszu i uśmiechnął się do niej. Rydel jednak nie odwzajemniła uśmiechu, tylko rzuciła się na łóżko brata. Riker odłożył słuchawki na biurko i podszedł do siostry, a następnie ułożył się obok niej. Blondynka przytuliła się do niego i leżeli tak w ciszy, przez długi czas nie mogąc zasnąć.




Przepraszam, że nie dodałam wczoraj, ale nie miałam internetu. 
Kto się cieszy na Euro?! Bo ja mega <3 Kto ogląda? Boże, ja tak bardzo nie mogłam się doczekać. *_* POLSKAAA <3

Już niedługo wakacje, aww <3 

4 komentarze:

  1. Cudowny rozdział <3
    Kocham tą relację Rydel i Rikera - prawdziwe rodzeństwo.
    Ja tam na Euro się nie cieszę - nie lubię oglądać sportu.
    Niedługo wakacje - a do zrobienia w szkole mam jeszcze sporo. Pocieszam się tym, że to tylko 8 razy do szkoły, 1 wycieczka i zakończenie...
    Pozdrawiam i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. E..bywało lepiej.
    No to pa!



    A TAK NA SERIO:

    Super rozdział <3
    Idę się uczyć.
    Bajo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra rozdział ^.^
    Kurczę, na miejscu Rydel też bym świrowała z niewiedzy. Ale chociaż jest wolna.
    Czekam na next :3
    Pozdrawiam,
    Inna

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, cudowny.
    Świetny
    Idealny
    Boze, boze, boze.
    Czekam

    -Wika aka ponczek

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo