- Ktoś przyszedł Cię odwiedzić - mruknął sporych rozmiarów mężczyzna, który otwierał teraz przed nią drzwi. Patrząc na niego Rydel nie wiedziała, czy to ona jest tu za karę, czy może jednak on. Szła przed siebie z nadgarstkami zakutymi w kajdanki, nucąc pod nosem jakąś piosenkę. Mężczyzna wprowadził ją do pokoju, na którego środku stał stół z dwoma krzesłami na przeciwko siebie. Na jednym z krzeseł siedziała Stormie, a zaraz za nią stał Mark, masując ramiona żony. Rydel poczuła ścisk w gardle kiedy zobaczyła swoich rodziców. Usiadła na krześle na przeciwko nich, a człowiek, który ją tu przyprowadził stanął obok drzwi.
- Rydel...co się dokładnie stało? - zapytał Mark, a Delly pociągnęła nosem.
- Nie mogę Wam powiedzieć, tato. Tylko zorganizujcie mi jakoś wizytę z Deanem, proszę. Muszę z nim porozmawiać. - oznajmiła, powstrzymując łzy, które napływały jej do oczu. Stormie się nie odzywała. Patrzyła na swoją córkę z tak wielkim bólem w oczach, że Rydel odwracała wzrok.
- Dean jest tutaj, ale on nie jest najważniejszy. To Ciebie trzeba stąd wyciągnąć.
- Muszę się z nim zobaczyć - dodała tylko, a po krótkiej ciszy jej rodzice wstali i wyszli bez słowa. Dziewczyna dopiero teraz pozwoliła sobie na płacz, chociaż i tak robiła to niechętnie wiedząc, że stoi za nią ten okropny policjant. On wydawał się nic nie czuć. Usłyszała, że drzwi się otwierają i po raz kolejny wytarła mokrą twarz. Westchnęła z ulgą, kiedy zobaczyła Lemona, podchodzącego do niej. Rydel wstała i zarzuciła mu ręce na szyje, co nie było takie łatwe, kiedy miała na nich kajdanki. Stali tak przez chwilę, po czym mężczyzna stojący za nią odchrząknął, dając im do zrozumienia, że powinni przestać. Odsunęli się od siebie i usiedli przy stole. Przez chwile siedzieli w ciszy. Rydel bała się poruszać temat narkotyków przy policjancie, bo to przecież mogło ich zdradzić.
- Musisz powiedzieć im jak było naprawdę. Inaczej mnie tu zamkną. - odezwała się wreszcie Rydel. Dean spojrzał na nią przerażony. Serce biło mu naprawdę szybko, a dłonie były mokre od potu.
- Ale wtedy to mnie zamkną. Nie wiem co mam robić, Rydel...
- Ale wtedy to mnie zamkną. Nie wiem co mam robić, Rydel...
- Właśnie Ci powiedziałam co masz zrobić.
- Dla Ciebie to takie proste.
- To przez Ciebie tu jestem, Dean - warknęła Lynch, obserwując swojego chłopaka. Ten wstał od stołu i podszedł do ściany, w którą najchętniej uderzyłby z całej siły, ale wiedział, że nie może tego zrobić. Zamyślił się przez chwilę i podszedł do swojej dziewczyny, po czym złożył pocałunek na jej ustach. Rydel była zaskoczona tym gestem, ale nie potrafiła go nie odwzajemnić.
- Cokolwiek by się nie działo...pamiętaj, że Cię kocham - powiedział i odszedł od niej. Wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami, a ona siedziała tam przez chwilę, nie wiedząc co się właściwie stało. Nie wiedziała nawet jak to się stało, że dotarła z powrotem do swojej celi. Usiadła na tym twardym łóżku, opierając się plecami o zimną ścianę. Nie była pewna, czego właściwie ma się spodziewać. Nie rozumiała co się działo i miała nadzieję, że to wszystko było tylko złym snem.
- To przez Ciebie tu jestem, Dean - warknęła Lynch, obserwując swojego chłopaka. Ten wstał od stołu i podszedł do ściany, w którą najchętniej uderzyłby z całej siły, ale wiedział, że nie może tego zrobić. Zamyślił się przez chwilę i podszedł do swojej dziewczyny, po czym złożył pocałunek na jej ustach. Rydel była zaskoczona tym gestem, ale nie potrafiła go nie odwzajemnić.
- Cokolwiek by się nie działo...pamiętaj, że Cię kocham - powiedział i odszedł od niej. Wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami, a ona siedziała tam przez chwilę, nie wiedząc co się właściwie stało. Nie wiedziała nawet jak to się stało, że dotarła z powrotem do swojej celi. Usiadła na tym twardym łóżku, opierając się plecami o zimną ścianę. Nie była pewna, czego właściwie ma się spodziewać. Nie rozumiała co się działo i miała nadzieję, że to wszystko było tylko złym snem.
Przepraszam Was za ten rozdział. Nie mam na niego siły. Idę spać. Żegnajcie.
Rozdział krótki, ale mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dalej, co zrobi Dean, co z Rydel...
Pozdrowionka i czekam na next <3
Żegnamy.
OdpowiedzUsuńJestem dopiero teraz, bo nie miałam czasu na napisanie komentarza, ale jest.
Nie przepraszaj. Rozdział super <3
Super rozdział ^.^
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, Dean mnie wkurzył. Oby szybko wyciągnął Rydel z więzienia, a jak tego nie zrobi, to mu tak skopię tyłek, że przez miesiąc nie usiądzie.
Czekam na next :3
Pozdrawiam,
Inna