sobota, 2 lipca 2016

Rozdział 26 - ,,Ale jeśli fakt, że mnie niszczysz może w jakiś sposób naprawić chociaż część Ciebie to w porządku."

   Riker poruszał szybko rękami, aby jakoś pozbyć się dymu z pokoju. Kaszlnął kilka razy i wreszcie doszedł do okna, które otworzył na oścież. Spojrzał na łóżko, na którym spała Rydel i westchnął niezadowolony. Sięgnął do popielniczki po papierosa, który nadal się palił i zgasił go. Następnie sięgnął po całą ich paczkę i wyrzucił do śmieci. Wiedział, że jeśli jego siostra będzie chciała palić, to po prostu kupi sobie papierosy, ale i tak wyrzucał każdą paczkę, którą u niej znalazł. W jego oczach lśniły łzy kiedy patrzył na swoją, teoretycznie, nieprzytomną siostrę. Coraz rzadziej rozmawiał z nią kiedy nie była pod wpływem narkotyków. Nie dlatego, że nie chciał rozmawiać z nią kiedy nie była naćpana. Po prostu trudno było ją spotkać kiedy jest całkiem czysta. Usiadł w nogach jej łóżka i oparł łokcie na kolanach. Po chwili ukrył twarz w dłoniach, zastanawiając się co ma zrobić. Nie widział już rozwiązania. Nie cierpiał Deana za to, że zniknął bez słowa, ale równocześnie pragnął aby wrócił. Wrócił i się wytłumaczył, żeby Rydel mu wybaczyła i znów była szczęśliwa. Żeby Lemon sprawił, że Rydel odłoży narkotyki i już do nich nie wróci. Tak jak zrobił to poprzednim razem. Riker nie chciał wiele. Chciał jedynie szczęścia swojej siostry. Tylko zobaczyć jej uśmiech. Nie wywołany narkotykami. Szczery uśmiech.


***

   Do: Riker
Możesz na chwilę przyjść do mojego pokoju? Potrzebuję Cię. 

Nie minęła nawet minuta, kiedy Riker stał znów w progu pokoju Rydel. Nie miał zamiaru pukać, po prostu wszedł, ale nie zastał siostry w środku. Ruszył więc do jej łazienki, gdzie znalazł blondynkę siedzącą na zamkniętej toalecie z zakrwawionym nadgarstkiem. Ten widok łamał mu serce, ale z zewnątrz pozostawał niewzruszony. 
- Nie powinieneś o tym wiedzieć, ale się pocięłam i potrzebuję bandażu, ale nie potrafię go zawiązać - powiedziała i po raz pierwszy od ostatnich kilku miesięcy nie kryła przed nim łez. Chłopak westchnął głośno i wyrzucił do śmieci bandaż, który Rydel trzymała w ręku. Był za krótki i na dodatek pobrudził się od krwi. Sięgnął do szafki z lustrem, która znajdowała się  nad umywalką i wyjął nowy bandaż, kilka wacików i wodę utlenioną. Upewnił się, że drzwi łazienki są zamknięte na zamek i uklęknął przed siostrą, przesuwając powoli po jej ranie wacikiem nasączonym wodą utlenioną. Rydel syknęła, wyrywając mu swój nadgarstek. 
- To boli - poinformowała, ale on nie zawracał sobie nią głowy. Sięgnął po jej rękę tym razem upewniając się, że trzyma ją wystarczająco mocno. 
- Gdybyś była mądrzejsza i się nie cięła to by nie bolało - warknął. Wyrzucił waciki do śmieci, a następnie zaczął obwijać bandażem nadgarstek siostry. Dziewczyna przyglądała się uważnie tej czynności, a następnie spojrzała na swojego brata. Nie potrafiła opisać jak bardzo była mu wdzięczna za ostatni rok. Zawsze był przy niej, gdy go potrzebowała. Zawsze wiedział kiedy podnieść ją na duchu pocieszającym słowem, a kiedy po prostu milczeć. Wiedział kiedy mógł pozwolić sobie pokazać, że jest na nią zły, a kiedy tłumić w sobie wściekłość wiedząc, że to może ją złamać. Nie oceniał jej, pomimo tego, że miał jej wiele do powiedzenia. To dlatego tak bardzo mu ufała. To dlatego nie bała się prosić go o pomoc i to dlatego była z nim tak blisko.
Kiedy opatrzył jej rany odsunął się od niej kawałek i oparł o ścianę za nim. Ukrył w dłoniach twarz, a panująca teraz cisza ciążyła nad nimi. W powietrzu wisiało niewypowiedziane przez Rydel słowo. Jedno słowo, które wymagało od niej tak wiele odwagi. Pewnie przesadzała, ale tak już miała. 
- Przepraszam - powiedziała wreszcie. Riker uniósł na nią swój wzrok. Nie mogła patrzeć na jego zaczerwienione oczy. Dlatego przestała patrzeć. 
- Za co? 
- Za to, że Cię niszczę. Wszystko co robię powoli Cię niszczy. Powinnam się ogarnąć. Powinnam jakoś to wszystko powstrzymać, bo wiem, że tylko Ty mnie nie zostawiłeś. Jeśli będę dalej się tak zachowywać to i Ciebie stracę, ale po prostu nie potrafię z tym skończyć. - cisza. Cholerna cisza. Zamiast cokolwiek powiedzieć, on tylko milczał i wpatrywał się w nią bez jakichkolwiek uczuć. Jego pusty wzrok przyprawiał ją o ciarki. I wyrzuty sumienia. Bo wiedziała, że to ona do tego doprowadziła. 
- Powiedz coś, proszę - rozpacz w jej głosie sprawiła, że w Rikerze wreszcie coś drgnęło. - Możesz powiedzieć, że mnie nienawidzisz i to ostatni raz kiedy mi pomagasz. Możesz powiedzieć, że mam się od Ciebie odpieprzyć, ale nie bądź tak obojętny, błagam. To boli bardziej niż jakiekolwiek słowa odrzucenia.
- Niszczysz mnie. Niszczysz za każdym razem kiedy widzę rany na Twoich nadgarstkach, kostkach, czy udach.  Niszczysz mnie za każdym razem, kiedy widzę Cię naćpaną, a w sumie ostatnio widzę Cię tylko taką. Po prostu mnie zabijasz. Ale jeśli fakt, że mnie niszczysz może w jakiś sposób naprawić chociaż część Ciebie to w porządku. Jesteś dla mnie ważniejsza niż ja sam. Jesteś moją siostrą, zrobię dla Ciebie wszystko. 
- Nie chcę, żebyś robił dla mnie wszystko. Chcę tylko, żebyś mnie nie zostawił. - jej szloch stawał się coraz głośniejszy. Po raz kolejny zapadła cisza, ale teraz już jej nie przeszkadzała. W tej chwili tego potrzebowała.  Riker o tym wiedział, dlatego się nie odzywał. Wiedział również, że nie może jej przytulać, bo to zawsze sprawia, że płacze jeszcze bardziej. Dlatego jej nie przytulał. Czekał, aż się wypłacze, aż poczuje jakąś ulgę. Nie chciał stąd odejść mimo, że widok Rydel łamał mu serce. Dziewczyna pociągnęła nosem, a następnie go wytarła. Podeszła do umywalki i przemyła twarz zimną wodą. Skończyła płakać. Już się uspokoiła. Wyszła z łazienki, a Riker zaraz za nią. Obserwował jak siostra bez słowa kładzie się do łóżka i nakrywa kołdrą. Stał przy jej drzwiach i czekał, aż wygodnie się ułoży, po czym sięgnął  do włącznika światła i w pokoju nastała ciemność. 
- Nie zostawię Cię. To znaczy jestem zmęczony i pójdę się położyć, ale normalnie to zawsze będę przy Tobie, jasne? 



Błędy poprawię później. Wiem, że krótki, ale ja takie lubię. Kocham moje rozdziały, w których jest duuużo Rydel i Rikera, dlatego tych rozdziałów jest tak pełno xd i jeśli Wam to przeszkadza to piszcie i będzie ich mniej. :( 
W ogóle to co u Was? U mnie się naprawiła pogoda i teraz jestem wkurzona, bo pierwszy raz w życiu spaliłam się na słońcu;(( i się ledwo ruszam, ok. Bardzo bardzo boli. 
Ale widziałam przedwczoraj mojego crusha hehe. Czemu o tym piszę? Bo mi się poprawia humor jak go widzę. xD 
Btw. bardzo mi pęka serce po meczu z Portugalią. Nie ze względu na to, że przegraliśmy, ale ze względu na chłopaków. Za każdym razem jak widzę ich miny to mam  łzy w oczach. I jestem zła na Kubę i Łukasza (Fabiańskiego) o to, że się obwiniali. Dla mnie są wygrani. <3 

6 komentarzy:

  1. Cudny rozdział <3
    U mnie pogoda zmienna - raz słońce, raz deszcz. Tylko temperatura podobna (20-30°C).
    Pozdrawiam i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do LBA. Szczegóły tutaj: http://tryingnottoloveu.blogspot.com/2016/07/lba.html

      Usuń
  2. Jestem.
    Jakoś opętało mnie wakacyjne lenistwo :(
    Ale jestem.
    Rozdział jest wspaniały <3

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie zimno.
    Zimno od dawna ;_;
    Ja chce lato nie jesien ;_;
    Rozdzialy Riker i Rydel są cudowne.
    Sa najlepsze.
    Jak ja sie sram ich miloscią brat-siostra
    Kocham. Kocham. Kocham.

    -Wika aka ponczek

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział ^.^
    To słodkie, ze strony Rikera, że mimo wszystko wciąż martwi się i dba o swoją młodszą siostrzyczkę <3
    Czekam na next :3
    Take care,
    Rebel Yell

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominacja do LBA! http://r5-sunbeam.blogspot.com/p/blog-page.html

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo