sobota, 22 października 2016

Rozdział 33 - ,,Chciałby powiedzieć, że za nią tęskni, ale właściwie ona ciągle tu była, prawda? Może smutniejsza, może mniej obecna, może zamknięta w sobie, może nie pokazująca uczuć. Może nie taka jak kiedyś. Ale była"

   Palce Rydel przesuwały się po klawiszach keyboardu po raz pierwszy od roku. Była pewna, że nie da rady nic zagrać, ale kiedy tylko dotknęła instrumentu, jej palce po prostu same ją poprowadziły po właściwych klawiszach. Dziewczyna zamknęła oczy, bujając się powoli w przód i w tył, wyobrażając sobie, że przed nią stoi kilka tysięcy fanów, jak kiedyś. Nawet nie pamiętała tytułu piosenki, którą grała, ale wiedziała, że to na pewno piosenka z ,,Louder". Kiedy skończyła, usłyszała brawa i otworzyła gwałtownie oczy. Przed nią stał Riker i wpatrywał się w nią z zainteresowaniem.
- Co Cię skłoniło do grania? - zapytał, siadając na rogu łóżka i przypatrując się siostrze w drugim końcu pokoju.
- Nuda. - odparła zgodnie z prawdą i westchnęła, odsuwając się instrumentu.
- Dasz radę zagrać dla mnie ,,I can't forget about you?". Już nie pamiętam jak to brzmi na żywo. - Rydel się zaśmiała i próbowała sobie przypomnieć co to za melodia. To było tak dziwne uczucie, nie pamiętać własnych piosenek. Riker zauważył jej zmieszanie i po chwili zaczął nucić refren ,,I can't forget abiut you", o którą prosił. Rydel przysłuchiwała mu się uważnie i po chwili już miała przed oczami nutowy zapis piosenki. Wzięła głęboki oddech i nacisnęła pierwszy klawisz. Strasznie brakowało jej muzyki. Właściwie już zapomniała, że to idealny sposób na odpoczynek  od wszystkiego co ją otacza. Przez chwilę można skupić się tylko na tym, aby dobrze zagrać, skupić się na tym, czy dźwięki, które wydobywają się spod jej palców są odpowiednie. Zapomnieć o całym świecie. Właściwie była w stanie zapomnieć o tym, że Riker tu jest. Ale był. Cały czas patrzył na siostrę i zastanawiał się gdzie jest tamta dziewczyna, która stała razem z nim na scenie z szerokim uśmiechem, obserwując fanów. Chciałby powiedzieć, że za nią tęskni, ale właściwie ona ciągle tu była, prawda? Może smutniejsza, może mniej obecna, może zamknięta w sobie, może nie pokazująca uczuć. Może nie taka jak kiedyś. Ale była. A on ją kochał. Najważniejsze dla niego było to, że przetrwała najcięższe chwile w jej życiu i ciągle była wśród żywych, że się nie poddała i zniosła cały ten ciężar, który bezczelnie zrzucił na nią los.
Rydel skończyła grać i spojrzała na niego wyczekująco, a on posłał jej szczery uśmiech.
- Dziwię się, że w ogóle nie wyszłaś z wprawy.  - roześmiał się tak, jakby przed chwilą wcale nie myślał o jej zmianie.
- Właściwie to ja też. Ćwiczę cały dzień, z początku miałam małe problemy z tempem, ale już wszystko okay. - Riker pokiwał głową w zrozumieniu, a następnie wyszedł, bo Rydel powiedziała, że chciałaby jeszcze poćwiczyć.

    Właściwie nie zdawała sobie sprawy, że na dworze jest już ciemno, dopóki ktoś nie przerwał jej ,,As long as you love me" Justina Biebera, wchodząc do jej pokoju.
Dziewczyna urwała piosenkę w połowie i spojrzała, kto znów jej przeszkadza, ale odetchnęła z ulgą kiedy zobaczyła Deana. Przez chwilę rozważała zapytanie go gdzie był, ale ufała mu i postanowiła odpuścić. Lemon spojrzał na nią i doskonale widziała ból w jego oczach, kiedy posyłał jej nieszczery uśmiech. Zamknęła na chwilę oczy, aby się nie rozpłakać i kiedy była pewna, że zachowa zimną krew, odpowiedziała mu równie sztucznym uśmiechem.
- Lubię Justina. - poinformował siadając dokładnie w tym miejscu, w którym wcześniej siedział jej brat. - Cieszę się, że znowu grasz. - dorzucił i posłał jej kolejny uśmiech i tym razem w jego oczach błysnęła iskierka szczerości. Nie chciał mówić Rydel, że od dziesięciu minut stał pod drzwiami i słuchał jak gra. Naprawdę mu się to podobało i nawet przypomniał sobie słowa tej piosenki.
- Możesz zagrać ją jeszcze raz? - poprosił, a Lynch pokiwała energicznie głową i odwróciła się w stronę keyboardu i, jak to miała w zwyczaju, zamknęła oczy. Powoli znów uciekała w inny świat, ale kiedy usłyszała głos Deana natychmiast uniosła powieki i spojrzała na niego, nie przerywając grania.
- We're under pressure,
seven billion people in the world trying to fit in
Keep it together,
smile on your face even know your heart is frowning
But hey now , you know girl 
We both know it's a cruel world
But I will take my chances *

Zdecydowanie kochała jego głos, a ta piosenka nagle stała się jej ulubioną. Chłopak siedział na łóżku z zamkniętymi oczami i śpiewał piosenkę, której słowa rozgrzewały Rydel, bo czuła się, jakby śpiewał to dla niej. Właściwie to może śpiewał? 

- As long as you love me
We could be starving, 
We could be homeless,
We could be broke ** - pomogła mu Rydel, a on na ułamek sekundy otworzył oczy, żeby na nią spojrzeć. Uśmiechnął się i tak śpiewali refren. Później już każdy refren śpiewali razem, a Dean śpiewał każdą zwrotkę piosenki. 

- I don't know if this makes sense but, you're my Hallelujah
Give me a time and place, I'll rendezvous it,i'll fly you to it,
I'll beat you there
Girl you know I got you
Us, trust...
A couple of things I can't spell without you
Now we are on top of the world, 'cause that's just how we do
Used to tell me sky's the limit, now the sky's is our point of view
Man now we stepping out like Whoa!
Camera's point and shoot, 
Ask me what's my best side, I stand back and point at you you you *** - Lynch patrzyła na swojego ukochanego i po prostu czuła całą sobą jak mocno go kocha. Był tak piękny, że patrzenie na niego aż bolało. Zastanawiała się, czy inne dziewczyny też mają go za takiego przystojnego, czy może tylko ona go takim widziała. Ciekawa była, czy powinien wiedzieć, że bez niego sobie w życiu nie poradzi? Zdecydowanie nie powinien. Wtedy miałby nad nią przewagę, a to by ją tylko osłabiło.
Ona nie potrzebowała więcej osłabienia. Potrzebowała siły, którą on jej dawał swoją obecnością. Swoim głosem, swoimi pocałunkami, objęciami, słowami. Gdyby mogła, spędziłaby resztę życia razem z nim, w tym pokoju, śpiewając piosenkę Justina Biebera i grając na keyboardzie, posyłając mu przelotne spojrzenia i myśląc nad tym, co byłoby gdyby go nie miała. I co byłoby teraz z Deanem gdyby on nie miał jej? Czy to by jakkolwiek wpłynęło na jego życie? Czy coś by się zmieniło poza jego statusem związku? 
- Masz cudowny głos. - powiedziała nagle, kiedy tylko skończył śpiewać. Lemon roześmiał się, ściągając przez głowę koszulkę i rzucając ją gdzieś w kąt. Przez chwilę myślał nad tym, czy komuś z domowników przeszkadza to, że tu mieszka? W końcu dopóki Rydel nie wyjaśniła wszystkim dlaczego zniknął, chcieli go stąd wyrzucić. Spojrzał na swoją dziewczynę i zauważył, że jej wzrok utkwiony jest w jego tatuażu, przedstawiającego jej imię. Poczuł się zmieszany, ale potem przypomniał sobie, że i Rydel ma na ciele tatuaż z jego imieniem. Uśmiechnął się do niej, naprawdę szczerze i zdał sobie sprawę, że powoli się u niego poprawia. Ból po stracie siostry nigdy nie minie, ale dzięki obecności jego dziewczyny i jej wsparcia, może osłabnąć. I kiedy Rydel rozebrała się przed nim do bielizny, aby później podnieść jego koszulkę z podłogi i karcąc go za rzucanie ubraniami, z trudem powstrzymywał się przed patrzeniem na jej ciało, ale wolał patrzeć w jej oczy. Zaśmiał się, kiedy założyła na siebie jego koszulkę i usiadła na nim okrakiem, aby mocno się do niego przytulić. 
- Dlaczego zawsze śpisz w moich ubraniach? - mruknął jej do ucha, a ona wzruszyła ramionami.
- Bo są wygodniejsze niż moje. - odparła, i pchnęła go tak, że upadł głową w poduszki. Poszła zgasić światło, a kiedy wróciła na łóżko, przytuliła się niego mocno, prosząc, aby się nakrył, bo w nocy może być zimno, a on wiedział, że to jej sposób na powiedzenie ,,kocham cię", bo bardzo bała się używać tych słów.




* - Jesteśmy pod presją ,
siedem miliardów ludzi próbuje zmieścić się na tym świecie.
Wytrzymamy to razem,
uśmiech na twojej twarzy choć twe serce się smuci,
ale hej teraz, wiesz dziewczyno.
Oboje wiemy, że ten świat jest okrutny,
ale ja wykorzystam moją szanse.


** - Dopóki mnie kochasz,
możemy głodować,
możemy być bezdomni,
możemy być spłukani.

*** - Nie wiem czy to ma sens, ale jesteś moim alleluja.
Podaj mi czas i miejsce, wstawię się na randkę, przylecę dosłownie,
będę tam dla Ciebie.
Dziewczyno wiesz, że Cię mam.
My, zaufanie...
Kilka rzeczy, których nie potrafię wymówić bez Ciebie.
Mówiłaś mi, że niebo jest granicą, teraz niebo to nasz punkt widzenia.
Człowieku, zachowujemy się jak ,''Whoa'' .
Kamery nakierowane i strzał .
Spytaj się mnie jaka jest moja najlepsza strona, cofnę się i wskażę na Ciebie, Ciebie, Ciebie.


Napiszcie mi co sądzicie o takich rozdziałach, bo jak widzicie na moim blogu mało się dzieje i te rozdziały są spokojne, ale takie właśnie mnie się najlepiej pisze XD. 

Jak tam wasz weekend? I co tam u Was ogólnie? 

2 komentarze:

  1. Cudowny rozdział <3
    Też lubię 'As long as you love me'.
    Rydel i Dean - moja nowa ulubiona para ;) Słodkie są te sceny z nimi.
    Mój weekend pracowity. Zrobiłam prezentację do szkoły i będę się jeszcze uczyć. A ogólnie to nie najgorzej.
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku....
    Tak mi brakowało tego bloga <3
    Tak dawno go nie czytałam.
    Tak długo chciałam go znów znaleźć.
    Więc.
    Rozdział świetny.
    Dean wrócił <3
    Czekam!!

    -Wika aka ponczek

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo