Rydel zeszła po cichutku na dół. Rozejrzała się po salonie, kuchni, ale nikogo nie było w domu. Przejrzała wszystkie sypialnie - została sama. Wzruszyła ramionami i postanowiła, że poczeka na rodzinę w salonie. Zgasiła światło i usiadła na kanapie, otulając się ciasno kocem. Zaczęła skakać po różnych kanałach, ale nie było tam nic, co przypadło jej do gustu. W końcu zostawiła ,,
Barbie jako Jezioro Łabędzie" i położyła się. Na początku oglądała bajkę nieco zirytowana, bo musiała oglądać byle co. Jednak nawet nie zwróciła uwagi, jak później się w to wciągnęła i przeżywała wszystko z Odettą - główną bohaterką bajki. Minęła już połowa Barbie, a Rydel kątem oka dostrzegła kogoś, kto ją obserwuje. Odwróciła powoli głowę i posłała Rocky'emu coś na kształt uśmiechu.
- Kiedy wróciłeś? Gdzie jest reszta? - zaczęła zadawać bratu pytania. Chłopak usiadł na samym końcu kanapy, a ona przysunęła się do niego i oparła głowę na jego ramieniu.
- Byliśmy w sklepie, a kiedy wróciliśmy to Cię nie zauważyliśmy i myśleliśmy, że śpisz. Rodzice poszli na drzemkę, a chłopcy grają. Ja miałem oglądać telewizję. - roześmiał się.
- Świetnie się składa, dzisiaj leci maraton
Barbie. - podsunęła Rydel. Rocky odwrócił się w jej stronę.
- Chyba nie myślisz, że będę oglądał jakąś bajkę dla dziewczynek. - obruszył się, ale Rydel spojrzała na niego błagalnym wzrokiem. Tęsknił za spędzaniem czasu z siostrą, a jeżeli to miał być jakiś sposób na wrócenie do tamtych chwil, to jemu pasowało. Przytaknął siostrze i siedzieli tak do końca pierwszej bajki. Później Rocky wstał z kanapy, a w oczach jego siostry błysnęły łzy.
- Obiecałeś, że zrobimy sobie maraton. - powiedziała, a jej głos drżał. Szatyn zdziwił się, jak teraz łatwo doprowadzić ją do płaczu, ale jednocześnie zrozumiał jak bardzo brakuje jej bliskości drugiej osoby, chociaż nigdy nie chciała się do tego przyznać.
- Jasne, ale chciałem zrobić popcorn i coś do picia. - wskazał kciukiem na drzwi do kuchni, na które Rydel przeniosła wzrok. Poczuła się głupio, ale jednocześnie bardzo jej ulżyło. Pokiwała głową na znak, że się zgadza, a później usiadła wygodnie na kanapie oglądając reklamy.
Kiedy Rocky wrócił, postawił miskę i szklanki na stoliku. Usiadł, a Rydel rozłożyła się na kanapie, kładąc głowę na kolanach brata i okrywając się kocem pod samą szyję. Oglądali kolejne bajki i zajadali się popcornem, dopóki palce Rocky'ego nie szurnęły o dno, a pod jego paznokcie nie dostała się sól. Odłożył wtedy miskę i nadal, razem z Rydel pogrążeni byli w przygodach co chwilę innych bohaterek. Oglądali bajki już chyba pięć godzin. Wreszcie Rocky otworzył oczy i rozejrzał się dokoła. Był nakryty kocem i ciągle siedział, a Rydel leżała mu na kolanach i nadal spała. Salon oświetlało jedynie światło z telewizora, w którym już raczej od dawna nie leciało
Barbie. Zmrużył lekko szczypiące oczy i przetarł twarz dłonią. Strasznie bolał go kręgosłup i szyja, przez co z bólu nie mógł odwracać głowy w prawo. Zastanawiał się która jest godzina, kto go przykrył, dlaczego ten ktoś nie wyłączył telewizora, a co najważniejsze - dlaczego ten ktoś ich nie obudził. Myślał nad tym, kiedy zasnęli i jaką bajkę oglądali jako ostatnią, ale nie wiedział. Uniósł lekko biodra i sięgnął po telefon w tylnej kieszeni spodni. Była już druga. Delikatnie zsunął sobie z kolan głowę Rydel i wstał, przyglądając się jej postaci, która smacznie spała na kanapie. Chciał iść położyć się w swoim łóżku, ale nie chciał zostawiać jej tutaj, żeby było jej niewygodnie. Powoli wsunął jedną rękę pod plecy siostry, a drugą pod jej kolana i uniósł ją do góry. Następnie ruszył na piętro z Delly na rękach. Po drodze spotkał zaspanego Rossa, którego poprosił o otworzenie drzwi do sypialni Rydel. Ułożył delikatnie blondynkę na łóżku i wysunął spod niej ręce, a następnie nakrył ją kołdrą i wyszedł z jej pokoju cicho zamykając drzwi. Potem wrócił do salonu, aby wyłączyć telewizor, a następnie padł jak postrzelony na swoje łóżko i spał jak zabity przez całą noc, wcześniej tylko uśmiechając się na wspomnienie tego, że wreszcie spędził czas z siostrą.
Uważacie, że ta historia jest nudna, albo coś w tym stylu? Bo czasem mam wrażenie, że Was nią zanudzam xd
Nie, nie jest nudna i nie, nie zanudzasz. Każdy czasem ma wenę, a czasem nie, to normalne :3
OdpowiedzUsuńTo było mega słodkie, gdy Rocky urządził z Rydel maraton Barbie. Awww... Kochany braciszek <3
Wspaniały rozdział i czekam na next :3
Pozdrawiam,
Inna
Moim zdaniem żaden rozdział nie był nudny.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.
Rozdział jak zawsze cudny <3
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTo było urocze jak Rocky oglądał z Rydel maraton Barbie.
Wcale nie zanudzasz - ta historia jest genialna.
Pozdrawiam i czekam na next <3